w telegraficznym skrócie - 4 dyski wypełnione śmiertelną dawką nudy.
jedyne co przychodzi do głowy po wysłuchaniu tego materiału to pytanie: ile razy można wałkować to samo pod kolejnym numerem katalogowym?
Przez ostatnie 4 lata echospace do mistrzostwa opanował "sztukę" kopiuj-wklej.
każda kolejna publikacja brzmi identycznie jak poprzednia, wystarczy wybrać losowo pierwszą z brzegu pozycję w katalogu by poznać wszystkie.
każda kolejna publikacja brzmi identycznie jak poprzednia, wystarczy wybrać losowo pierwszą z brzegu pozycję w katalogu by poznać wszystkie.
jednego mozna być pewnym - tak długo jak sztuczka z "limitowaną" edycją i kolorowymi dyskami działa, towaru na półkach nie zabraknie.
2/10
***
2/10
***
z nieco innej beczki:
polecam lekturę tzw. "recenzji" wszystkich produktów echospace na discogs (będącym głównym kanałem dystrybucji labelu) i zadanie sobie pytania:
czy ten stos głupot mógłby napisać ktoś kto na tym porządnie nie zarabia?
od kilku lat discogs nie jest już tylko wyczerpującą bazą danych, stał sie przedsiębiorstwem, w którym garstka cwaniaków zarabia grubą kasę wykorzystując naiwność milionów internautów aktualizujących dane w serwisie (6-8% od kazdej transakcji).
im wyższa cena produktu tym szybciej znikają krytyczne recenzje, zostają natomiast wyssane z palca bajeczki mające na celu zwiększenie dochodów.
żenada ;/
od kilku lat discogs nie jest już tylko wyczerpującą bazą danych, stał sie przedsiębiorstwem, w którym garstka cwaniaków zarabia grubą kasę wykorzystując naiwność milionów internautów aktualizujących dane w serwisie (6-8% od kazdej transakcji).
im wyższa cena produktu tym szybciej znikają krytyczne recenzje, zostają natomiast wyssane z palca bajeczki mające na celu zwiększenie dochodów.
żenada ;/